18 września 2015

Opowiadanie: Nowa spódnica

Opowiadanie o młodej uczennicy, która nie powinna była omijać okazji do skorzystania ze szkolnej toalety.


 Kiedy miałam 15 lat, wybrałam się na zakupy z matką. Właśnie kończyło się lato (a może to była wczesna jesień?) i w sklepach roiło się od wyprzedaży. Udało mi się kupić uroczą, długą spódnicę. Idealna do szkoły! Niestety następnego ranka było zbyt zimno - a przynajmniej tak marudziła moja matka... Ostatecznie stanęło na tym, że ubiorę spódnicę, ale pod spód założę legginsy. Nie byłam tym zachwycona, ale cóż zrobić.

W szkole spotkałam się z przyjaciółką, na której spódnica zrobiła pozytywne wrażenie. Nim zadzwonił dzwonek zdążyłyśmy chwilkę poplotkować. Pierwsze lekcje były straszliwie nudne, więc kiedy tylko zaczęła się długa przerwa, złapałam przyjaciółkę i pobiegłyśmy na stołówkę. Przy okienku tłoczyła się wielka kolejka - niezawodny znak, że rzucili czymś dobrym. Ledwo zdążyłyśmy odczekać swoje i zjeść obiad, kiedy przerwa dobiegła końca. Chciało mi się siku, ale czasu starczyło wyłącznie na podbiegnięcie do klasy. Toaleta musiała poczekać do następnej przerwy, która była zresztą ostatnią przerwą tego dnia. Czekały nas tylko dwie matematyki z piętnastoma minutami pauzy.

Już na samym początku nauczyciel oznajmił, że pominiemy przerwę, dzięki czemu wypuści nas wcześniej. Cała klasa przyjęła wiadomość z radością, jedynie mój pęcherz zajęczał z rozpaczy. Nauczyciel był jednak nowy, znałam go dopiero miesiąc, dlatego wstydziłam się prosić o wyjście do łazienki. Minęła zaledwie połowa zajęć, kiedy moja desperacja zmusiła mnie do podniesienia ręki. Nauczyciel spytał, czy na pewno nie wytrzymam - potwierdziłam. Stwierdził, że owszem, puści mnie, ale najpierw muszę rozwiązać równania, które przed chwilą wypisał na tablicy. Były trudne, ale dopiero przy ostatnim zatrzymałam się na dłużej.
- Co, nie umiesz?
Jego donośny głos przestraszył mnie. Z zaskoczenia przestałam skupiać się na ściskaniu mięśni i popuściłam. "Boże, leję po nogach!" - pomyślałam ze strachem. Zatrzymałam strumień, ale czułam, że moje leginsy są mokre do kolan. Próbowałam udawać, że nic się nie stało, chwyciłam ponownie kredę i zaczęłam pisać na tablicy. Czekałam aż cała klasa wybuchnie śmiechem, ale nic się nie działo. Skończyłam równanie i pozwolono mi wyjść.

Wybiegłam za drzwi i przyjrzałam się spodniom. No tak, długa spódnica je zasłoniła! Weszłam do toalety, ściągnęłam spódnicę i przyjrzałam się szkodom. Tak jak myślałam, mokra plama ciągnęła się aż do kolan. Jako że już wtedy byłam fanką omorashi, w dodatku w toalecie nie było nikogo poza mną, poczułam podniecenie. Siknęłam jeszcze trochę, obserwując rosnącą plamę. Dopiero kiedy wilgoć doszła do końca leginsów - co groziło zalaniem butów - usiadłam na sedesie. Wysikałam wszystko przez majtki i bieliznę. Byłam naprawdę podniecona! Tak bardzo, że zaczęłam się masturbować. Dopiero kiedy doszłam, wróciłam myślami do rzeczywistości. Założyłam spódnicę z powrotem i wróciłam do klasy. Zajęłam swoje miejsce, ale nadal byłam zbyt podniecona, żeby zwracać uwagę na treść lekcji. Jakieś pół godziny później nauczyciel pozwolił nam wyjść. Kazał nam zachować ostrożność, cóż, w końcu odpowiadał za nas do końca lekcji. Część uczniów wyszła już ze szkoły. Pobiegłam za nimi, autobus był już za kilka minut!

Kiedy dotarłam do domu, mama była zaskoczona moim wczesnym powrotem. Szybko wyjaśniłam sytuację i poszłam do siebie. Moje legginsy były dalej mokre, więc zdjęłam je i schowałam za grzejnikiem, tak jak to zawsze robię z posikanymi ciuchami. Zdjęłam też spódnicę, i mimo że była trochę wilgotna na tyłku, odwiesiłam ją do ubrania na jutro. Chciałam zmienić majtki, ale usłyszałam zbliżającą się matkę, więc prędko złapałam inne legginsy (wiedziałam, że nie widać na nich, czy są mokre, czy suche) i wciągnęłam na tyłek akurat, kiedy matka weszła do pokoju. Kazała mi pomóc z praniem, co też uczyniłam. Zajęło nam to ze dwie godziny, a kiedy skończyłyśmy, majtki całkiem wyschły. Postanowiłam ich nie zmieniać.

Na szczęście nikt nie dowiedział się o moim wypadku. Czasem wykorzystuję to doświadczenie i sikam w spodnie, zakryte długą spódnicą... Macie pecha, chłopaki, omija was sporo frajdy! ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz